Zapraszam Was na VIII rozdział mojego opowiadania. A co w nim? No cóż... wszystkie ważniejsze wątki mogliście poznać w zapowiedzi. Więc nie przedłużając przejdźmy to tego rozdziału :)
*SZPITAL*
- Violetta, ja nic takiego nie powiedziałem. Skąd Ci się biorą ostatnio te pomysły?! - powiedział zaskoczony chłopak.
- Bo widzę co się wokół mnie dzieje?! Nie jestem ślepa! - powiedziała wkurzona, a zarazem zrozpaczona dziewczyna.
Leon wyjaśnił dziewczynie dlaczego nie odbierał; opowiedział dziewczynie wszystko co ukartowała Gery.
Dziewczyna nie wytrzymała i wybuchła:
- Świetnie! Zamiast porozmawiać ze mną uwierzyłeś jej, tak?! Super, po prostu super! Wiesz co? Nie chce mi się z tobą gadać - wyjdź! - wykrzyczała dziewczyna.
- Ale Violetta... - odparł chłopak ale nie skończył, bo ta mu przerwała.
- WYJDŹ! - powiedziała Viola.
Zawiedziony chłopak udał się do Studio na zajęcia.
*STUDIO ON BEAT*
Chłopak wszedł spóźniony na zajęcia u Pablo. Przyjaciele zauważyli, że coś jest nie tak. Na przerwie podeszli do niego. Rozmowę zaczął Maxi:
- Stary co się z tobą dzieje?
- Nic - odparł oschle.
- Przecież widzimy... - dodał Federico.
- Tak trudno wam zrozumieć?! Nic to nic! - odparł chłopak po czym wyszedł z sali.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------\Przez resztę dnia nic specjalnego się nie działo. Leon poszedł do domu i zamknął się w pokoju; Violetta od nikogo nie odbierała telefonu... A Andres i Matylda.... no cóż są parą - chociaż jemu się układa, w przeciwieństwie do jego najlepszego przyjaciela :(
___________________________________________________________________________________
No i to na tyle jeśli chodzi o ten rozdział. TAK WIEM jest on krótki, to chyba przez ten okres świąteczny. Rozdział IX jest o wiele, wiele dłuższy.
ZAPRASZAM DO KOMENTOWANIA :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz