Zapraszam po przerwie na VI rozdział mojego opowiadania, a w nim: Czy przyjaciele po stracie Fran wrócą do normalności? Czy pogodzą się z jej wyjazdem? A może zrobią coś, czego nikt by się w życiu nie odważył? Coś w imię przyjaźni? A może spadną na nich kolejne problemy? A może pierwsza intryga Gery? O tym wszystkim dowiecie się już w tym rozdziale!
Chłopak podszedł do dziewczyny i przytulił. Domyślił się, że chodzi o Francesce. Nie pomylił się. Nazajutrz wszyscy się obudzili i zjedli śniadanie przygotowane przez mamę Leona. Przy stole była cisza... jak nigdy... zawsze przy wspólnym posiłku dużo rozmawiali, śmiali się i kłócili ale nie tym razem... Wyruszyli wspólnie do Studio, lecz Violetta nie chciała... chciała zostać w łóżku i nigdzie nie wychodzić, Leon wiedząc że nie jest to najlepszy pomysł zabrał dziewczynę na siłę... Chociaż potem sam żałował... Mieli kolejną złą wiadomość, a właściwie nawet dwie... Do sali wszedł Pablo,nie wiedział jak powiedzieć to uczniom, swoim służbowym dzieciom:
- Posłuchajcie. Nie wiem jak Wam to powiedzieć. Diego odszedł ze Studio, a na dodatek po stracie dwójki niesamowitych uczniów... może dojść do zamknięcia Studio z powodu braku środków finansowych. Przykro mi, że dowiadujecie się w tej chwili, nie odpowiedniej chwili. - powiedział Pablo i wyszedł szybkim krokiem do pokoju nauczycielskiego.
Leon pożegnał się z Violettą i poszedł na próbę zespołu. W sali pozostała tylko Camila i Viola.
- Violu ja już dłużej tak nie mogę... Mam plan, jak uratować Studio i... - dziewczyna nie skończyła, bo w słowo w trąciła jej się Violetta.
- O czym ty mówisz Cami? Nie widzisz, że wszystko się sypie? - odpowiedziała ze łzami w oczach.
- Mam dwa bilety do Włoch na za dwie godziny. Pójdę z tobą do domu weźmiemy najpotrzebniejsze rzeczy i zrobimy wszystko aby przekonać rodziców Francesci.
Dziewczyny przekonane, że ich plan się uda z nowymi siłami do działania wyszły ze Studio. Jednak nie zauważy, że całą rozmowę podsłuchała Gery, która postanowiła wykorzystać tą całą sytuację.
Gery podeszła do sali zajmowanej przez All4You. Wpatrywała się w Leona, jakby... jakby był aniołem. Chłopcy podeszli do dziewczyny i oschle ją przywitali. Gery poprosiła Leona, aby został,bo ta ma coś mu ważnego do powiedzenia:
- Leon, nie wiem czy powinnam Ci to mówić... Ale byłam świadkiem sytuacji... Gdy Violetta mówiła do Camili, że chce z tobą zerwać, bo w tym całym zamieszaniu w ogóle się o nią nie troszczysz i myślisz tylko o zespole - powiedziała po czym była ciekawa co na to chłopak.
- Masz rację to nieodpowiedni moment - odpowiedział oschle i odszedł do chłopaków.
Nie słuchał w ogóle co do niego mówili miał w głowie tylko myśli: Dlaczego ona to powiedziała? Przecież ani razu jej nie zostawiłem samej. Dlaczego? - z zamyśleń przerwała mu machająca ręka Andresa przed jego twarzą:
- Halo tu ziemia do Leona!
- Co? Co jest Andres?
- Wiesz gdzie jest Camila albo Violetta? Szukaliśmy ich w całym Studio i nigdzie nie mogliśmy ich znaleźć.
- Mało mnie to obchodzi.
Chłopaków zszokowało takie zachowanie Leona... przecież on by nigdy takiego czegoś nie powiedział... przecież chodziło o jego Kruszynkę, o jego Księżniczkę. Weszli na scenę i zaczęli rozwijać sprzęt.
W tym samym czasie na lotnisku:
- Cami nie jestem pewna czy to dobry pomysł. - powiedziała Viola, a Camila spojrzała na nią groźnym wzrokiem.
- Jedyny sposób, nie mamy nic do stracenia.! Albo spróbujemy ich przekonać, albo stracimy przyjaciółkę, a Studio pójdzie z torbami. - odparła
Dziewczyny miały już się udać do odprawy gdy usłyszały znajomy im głos:
- Viola! Cami!
___________________________________________________________________________________No i tak napisałam kolejny rozdział po dłuższej przerwie. Domyślacie się kto wołał dziewczyny? Jakie będzie miała skutki intryga Gery? Zapraszam na kolejny rozdział, już niebawem!
I JAK CIEKAWI? KTO TO BYŁ? CO Z LEONEM I VIOLETTĄ? ZAPRASZAM DO KOMENTOWANIA I OCENIANIA ;*
Super post (y)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać 7 rozdziału. Podejrzewam, że to Fran, że jej rodzice zgodzili się na powrót do BA. A również jestem ciekawa wątku z Gery. Nie mogę się doczekać rozwoju akcji ;)))